Poliso-lokata a lokata zwykła – jakie są różnice?

Najważniejszą różnicą pomiędzy tymi dwoma tworami finansowymi, jest tzw. strona przeciwna, z którą podpisujemy umowę. Poliso-lokatę podpisujemy bezpośrednio z ubezpieczycielem (choć odbywać się to może w samym banku, natomiast lokata – to umowa podpisana z wybranym bankiem). Poliso-lokata, jak sama nazwa wskazuje, jest połączeniem lokaty z polisą. W tym wypadku do niedawna mieliśmy możliwość uniknięcia płacenia tzw. podatku Belki, czyli 19 – procentowej daniny od zysków.

Każdy chciałby uniknąć podatków. W tym wypadku było to jak najbardziej możliwe. Sama poliso-lokata daje nam dwojakie korzyści. Przede wszystkim jesteśmy ubezpieczeni, oraz na tym zarabiamy, unikając tym samym „myta”. Niestety z dniem 1 stycznia 2015 roku, ta dogodność została anulowana i obecnie podatek od zysków jest wymagalny.

Zachodzi pytanie: Czy w takim wypadku warto zakładać poliso-lokatę?

To zależy, ile mamy na taki „eksces” przeznaczonego kapitału własnego. Minimalna kwota przy zakładaniu poliso-lokat jest często dziesięciokrotnie wyższa, od zwykłych polis i wynosi dla lokat – 500 zł, natomiast dla poliso-lokat od 5000 zł. Nie każdy może sobie pozwolić na taki wydatek. Natomiast plusem pozostaje oprocentowanie poliso-lokat. Jest ono z reguły wyższe, niż oprocentowanie lokat zwykłych. Jednak nasze pieniądze w poliso-lokacie mogą zostać „uziemione” nawet na ponad 10 lat, lub więcej, w zależności od oferty ubezpieczyciela. Bardzo trudno jest się wycofać potem z takiej polisy, jeśliby nagle zabrakło nam pieniędzy, lub z powodu innego zdarzenia losowego potrzebowalibyśmy grubszej gotówki. Na zerwaniu zwykłej, bankowej lokaty stracimy co najwyżej odsetki, odzyskamy natomiast w pełni wkład. Przy zerwaniu poliso-lokaty stracimy znacznie więcej. Opłaty likwidacyjne sięgają nawet 100% wpłaconego kapitału, a więc tracimy wszystko.

Co z zabezpieczeniem naszych pieniędzy?

I tutaj są wyraźne różnice pomiędzy lokatami, a poliso-lokatami. Te pierwsze są ubezpieczone na kwotę 100% w Bankowym Funduszu Gwarancyjnym, natomiast poliso-lokata posiada 50% ubezpieczenia w Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym. Co to oznacza? Ano to, iż w razie niespójności rynku finansowego, bankructwa, czy też innej złożoności, ze zwykłej lokaty odzyskamy całość włożonych pieniędzy, natomiast z poliso-lokaty – tylko połowę. Jak to mówią: „Coś za coś”. Wyższe oprocentowanie niesie z sobą wyższe ryzyko i odwrotnie. Poza tym poliso-lokata może posiadać ograniczenia wiekowe, natomiast zwykła polisa ich nie ma.

Wnioski końcowe

W zależności od spojrzenia, różnice pomiędzy tymi tworami finansowymi mogą być zarówno subtelne, jak też i ogromne. Jeśli jeden człowiek coś wymyśli, robi to z myślą o innych ludziach. Produkty finansowe zostały wymyślone nie po to, aby ludzie na nich zarabiali, ale po to, aby czuli się bezpieczniej, posiadając taki produkt. Prawdą jest, że samo zarabianie należy zostawić twórcom. Oczywiście, coś tam skapnie zwykłemu Kowalskiemu, jednak pozostanie on zawsze tylko instrumentem do celu, pomysłodawców całego projektu. Nie należy się tym za bardzo przejmować. Jeśli np. rolnik wyprodukuje ziemniaki, to nie oddaje ich przecież za darmo. Też chce zarobić. I tak jest na całym, ogólnym rynku.

Więcej na temat poliso-lokat można przeczytać na stronie polisolokaty