Branża fitness składa pozew w sądzie
Sytuacja polskich przedsiębiorców w wielu branżach jest tragiczna. Ze względu na obostrzenia związane z pandemią COVID-19 nie mogą prowadzić swoich biznesów i zarabiać na utrzymanie. Część z branż nielegalnie otwiera swoje lokale a inne próbują walczyć o swoje prawa na drodze sądowej. Jedną z nich jest branża fitness, która od kilku miesięcy pozostaje zamknięta.
Pierwszy pozew już w lutym
Polska Federacja Fitnessu planuje złożenie pierwszego pozwu do sądu już w drugiej połowie lutego. Cała operacja ma być jasnym sygnałem sprzeciwu wobec utrzymujących się obostrzeń i braku realnej pomocy ze strony rządu. Jak przekonuje Tomasz Napiórkowski z PFF, Federacja kończy zbieranie niezbędnych materiałów, które mają być wystarczające do wygrania procesu. Przedsiębiorcy biorący udział w pozwie zbiorowym chcą przede wszystkim wykazać „nielegalność” wprowadzonego lockdownu i na tej podstawie ubiegać się o odszkodowania związane z obostrzeniami uderzającymi w ich branżę. Dla wielu z nich może o być ostatnia deska ratunku. Każdy miesiąc bez otwartego klubu czy siłowni to ogromne straty.
Branża fitness mówi twarde dość
Przedsiębiorcy z branży fitness wierzyli, że ich kluby i siłownie zostaną otwarte z nadejściem dnia 01 lutego. Jak wszyscy wiemy tak się jednak nie stało. Cześć z nich postanowiło więc nielegalnie otworzyć swoje lokale i prowadzić działalność wbrew obostrzeniom. Kilkadziesiąt z nich zostało skontrolowane przez lokalny sanepid, a jak donosi PFF najdłuższa kontrola trwała nawet 6 godzin. Przedsiębiorcy, którzy ze względu na swoją bardzo ciężką sytuację finansową zdecydowali się otworzyć działalność mogą liczyć na wsparcie prawne ze strony polskiej Federacji Fitnessu. Jak podają niektóre źródła, ratunkiem dla branży fitness może być tzw. ustawa odszkodowawcza, nad którą pracuje Sejm i Senat. Więcej ciekawych informacji ze świata biznesu i wydarzeń znajdziecie Państwo na stronie http://www.straz-pozarna.nysa.pl/.