Budować domki jednorodzinne, czy od razu mosty?

builders

Wielka skala zawsze była w sferze marzeń niejednego budowlańca. Na pewno nie jeden (z prawdziwego zdarzenia – pasjonat budownictwa) marzył o postawieniu całego miasta, oraz dróg do niego, mostów i całej infrastruktury. Zapewne do dziś w przedszkolach słychać śpiew dzieci: „Budujemy mosty, dla pana starosty…”. Sfera marzeń każdego człowieka, to efekt dążeń do wcześniej wyznaczonego celu. Oczywiście, po drodze do tegoż celu, każdy napotyka jakieś przeszkody, jednak konsekwentnie (często upartcie) dążenie do w/w celu, zawsze daje jakieś efekty – choć nie zawsze pozytywne. Człowiek powinien znać swoją skalę, aby robić to, co lubi i umie. Pracować i dążyć do osiągnięcia takiego doświadczenia, aby kiedyś mógł zbudować „… mosty dla pana starosty…”. I to w każdej dziedzinie.

Budowa domków jednorodzinnych.

Może to być lukratywne zajęcie dla każdego budowlańca.

Firma specjalizująca się w tym zakresie, może osiągnąć niebywałe zyski pod warunkiem, że wykonuje swoją pracę rzetelnie i fachowo. Nie jest to tak wielka skala, jak budowanie mostów, ale nie mniej potrzebna – a może nawet więcej. Bo ileż mostów budujemy rocznie w porównaniu do domków jednorodzinnych? Rynek pierwotny ogranicza budowanie tych pierwszych, jednak inaczej sprawa się przedstawia, jeśli chodzi o remonty. Tutaj remonty mostów mogą przebiegać znacznie częściej, niż ich budowa.

– Kamil Drożdż z firmy produkującej styrodur xps

Najlepiej w zakresie budowy domków jednorodzinnych powinna radzić sobie forma budowlano – remontowa. Może ona zajmować się zarówno budową, jak i remontami wspomnianych obiektów. Mając doświadczenie, oraz szacunek byłych klientów na których budowaliśmy swoją renomę, można zdobyć zlecenia oscylujące na wysokie kwoty i dające naszej firmie niemałe zyski.

A może jednak mosty?

Jeśli nasza skala znacznie przekracza przyziemne budowanie nudnych domków dla pospólstwa, a mamy w firmie odpowiednie moce przerobowe, możemy postarać się o zlecenia na większy wymiar. Nie zrobi tego mała, rodzinna firma, choć znany jest przypadek zbudowania mostu przez jednego człowieka, któremu obecnie urząd kładzie kłody pod nogi i każe rozbierać tę samowolę budowlaną. Człowiek potrafi, jednak 80% jego przerobu, tonie w urzędowych papierkach. Jeśli jednak mamy mądra księgową, w/w procent znacznie spada. Śmiało można powiedzieć, że budowlaniec jest od roboty, a jego księgowa – od urzędów i przepisów.

Czy znamy swoje miejsce?

Właściciel firmy budowlanej zarządza swoim „imperium” tak, aby osiągać maksymalne zyski z wykonywanych prac. Może budować, czy remontować wszystko to, na co pozwalają mu jego moce przerobowe. Jeśli ktoś ma małą firmę remontową, (choćby posiadał duże moce przerobowe), nie powinien startować do przetargu na budowę mostu. To chyba normalne. Projekty o takiej skali, wymagają znacznie więcej, niż można sobie to wyobrazić. Z drugiej strony wyobraźmy sobie sytuację, gdy właściciel takiej firmy startuje do przetargu o budowę mosty, daje niską cenę i zatrudnia firmy zewnętrzne. Czy jest to budowlaniec z „krwi i kości”? Raczej nie. To zwykły cwaniak, chcący się dorobić czyimś kosztem. Ale i tak można. Tylko, czy warto?