Gdzie szukać pracy? Trendy na rynku pracy w 2023 roku

Choć bezrobocie w Polsce osiągnęło historyczne minimum, to znalezienie pracy w 2023 roku wciąż może być bardzo trudne. Zazwyczaj źródłem problemów są niewystarczające kwalifikacje lub brak doświadczenia, ale duże znaczenie ma też stan polskiej gospodarki. Jakich zmian możemy spodziewać się na rynku pracy w 2023 roku? Gdzie szukać pracy, by faktycznie ją znaleźć?

Polska gospodarka w 2023 roku – co pokazują statystyki?

Jesteśmy dopiero w połowie pierwszego kwartału 2023 roku, a dane statystyczne za ten okres będą dostępne najwcześniej za kilka miesięcy. Natomiast wiemy już, w jakim stanie była polska gospodarka oraz rynek pracy pod koniec 2022 roku. Okazuje się, że w ostatnim kwartale 2022 r. polskie PKB spadło o 2,4 proc. w ujęciu kwartał do kwartału.

To tragiczne dane, choć wpływ PKB na rynek pracy jest jak na razie niewielki. Okazuje się, że stopa bezrobocia na koniec 2023 roku wyniosła ok. 5,1 proc. w skali kraju, a liczba osób bez pracy zmniejszyła się wszędzie, w tym na wsi. Co więcej, produkcja przemysłowa zwiększyła się o ponad 5,2 proc., a sektor przemysłowy zaliczył realny wzrost płac, co zniwelowało skutki inflacji.

A zatem tendencje na rynku pracy są odwrotne w stosunku do zmian w PKB. Niepokoi to wielu ekonomistów, którzy zauważają, że już wkrótce rynek pracownika może się zakończyć. Widmo bezrobocia oraz pogłębiającej się recesji jest niepokojące – ale czy faktycznie jest się czego obawiać? Jakich zmian możemy się spodziewać i gdzie szukać pracy w 2023 roku?

Rynek pracy w 2023 roku – czego się spodziewać?

Zgodnie z konsensusem wśród ekonomistów należy się spodziewać niewielkiego wzrostu bezrobocia, które pod koniec 2023 roku osiągnie od 5,8 do 6,4 proc. Niestety to nie koniec złych wiadomości, bo analitycy spodziewają się, że inflacja doprowadzi do spadku siły nabywczej wynagrodzeń – podwyżki nie zrekompensują ciągłego wzrostu cen w sklepach, przez co będzie nas stać na mniej.

Podobne zjawisko miało już miejsce w ostatnim kwartale 2022 roku – był to pierwszy spadek realnych wynagrodzeń Polaków od pierwszej połowy lat 90. Skutki tego odczuwają przede wszystkim najsłabiej zarabiający pracownicy. Dochodzi do zjawiska zwanego spłaszczaniem poziomu wynagrodzeń – ze względu na niskie podwyżki oraz wzrost inflacji coraz więcej osób dostaje najniższą możliwą pensję. Zjawisko to nasili się w 2023 roku, gdy płaca minimalna zostanie zwiększona aż dwukrotnie: raz w styczniu, a raz w lipcu.

Czy to koniec rynku pracownika?

Już od kilku lat mamy do czynienia z rynkiem pracownika. Znalezienie zatrudnienia powinno być względnie proste, o ile posiadamy odpowiednie kwalifikacje. Dotyczy to szczególnie wybranych sektorów – ogromny niedobór pracowników występuje w branży budowlanej i logistycznej, ale też chociażby w szeroko pojętym sektorze IT. To świetne miejsce na szukanie pracy, choć w większości przypadków na start jest wymagane choćby niewielkie doświadczenie (szczególnie w przypadku IT, gdzie kluczowe są kwalifikacje). Czy możemy mówić o końcu rynku pracownika?

Ekonomiści mają na ten temat różne zdanie, ale większość z nich uważa, że w 2023 roku pozycja pracowników na rynku się nieznacznie pogorszy. Nowe oferty pracy wciąż będą się pojawiać, ale trwająca recesja wymusi poszukiwanie oszczędności, co przełoży się na mniejsze zatrudnienie i wolniejszy wzrost wynagrodzeń. Kryzys dotknie najmocniej niektóre branże – najbardziej zagrożona jest gastronomia, handel detaliczny i usługi, choć trudne czasy nadchodzą też dla branży budowlanej. Rynek pracownika pozostanie z nami na dłużej, choć na atrakcyjne warunki mogą liczyć głównie doświadczeni i wysoko wyspecjalizowani specjaliści.

Bezrobocie w 2023 roku – czy jest się czego obawiać?

Bezrobocie w 2023 roku powinno nieznacznie wzrosnąć – zniknie ok. 80-130 tys. miejsc pracy. W skali całego kraju to wcale nie jest tak dużo, jak to się może wydawać. Z analiz ekonomistów wynika, że najwięcej na tym stracą osoby o niskich kwalifikacjach. Mimo to bezrobocie nie będzie zbyt duże, a to wszystko ze względu na sytuację demograficzną Polski – liczba pracowników wchodzących na rynek pracy będzie dużo mniejsza niż liczba świeżo upieczonych emerytów.

Wszystko wskazuje na to, że w 2023 roku polską gospodarkę czeka recesja. Jej rozmiary na szczęście nie będą katastrofalne, ale kryzys negatywnie odbije się na rynku pracy. Bezrobocie nie powinno znacząco wzrosnąć, a głównym skutkiem recesji stanie się spadek realnej wysokości wynagrodzeń. Pracy będzie dużo – ale za pieniądze z pensji kupimy mniej niż jeszcze rok czy dwa lata temu.