Kontakty biznesowe a mowa ciała

142540572042104800

Sygnały wysyłane przez nasze ciało do otoczenia mogą powiedzieć bardzo wiele osobom wokół nas. Odpowiednie gesty, mimika, czy mimowolne tiki są dla dobrego obserwatora sygnałami, które albo potwierdzają nasze słowa, albo wręcz im zaprzeczają. Znajomość zasad komunikacji niewerbalnej bywa bardzo przydatna w kontaktach z innymi ludźmi.

Zarówno jej kontrolowanie, jak i dostrzeganie gestów u drugiej osoby, są w stanie pomóc nam lepiej funkcjonować w społeczeństwie. Nie inaczej ma się tu sprawa w przypadku kontaktów biznesowych. Umiejętny body language w sytuacjach konfrontacji z innymi pracownikami, czy przeszłymi kontrahentami, może jedynie pomóc w życiu zawodowym.

Najczęstszy błąd

Przychodzi taka chwila, że zostajemy sam na sam z potencjalnym partnerem biznesowym. W takich chwilach wielu z nas ma tendencję do unikania kontaktu wzrokowego z drugą osobą. Niewykluczone, że winę za ten fakt ponosi nasza nieśmiałość. Istnieją również głosy mówiące, że błądzenie wzrokiem po pomieszczeniu ułatwia myślenie i pozwala swobodniej prowadzić konwersację. Jest to jednak błąd. Rozmowa z obcym człowiekiem unikając jego spojrzenia w pewnym momencie zaczyna budzić wątpliwości, a raczej nasze intencje zostają poddane surowej ocenie, co do stopnia szczerości.

Sposób siedzenia

To, jaką pozycję przyjmujemy podczas rozmowy również dużo mówi o nas samych oraz naszych zamiarach. Kilka drobnych szczegółów składających się na sposób siedzenia podczas negocjacji biznesowych może dać naszemu rozmówcy całkiem klarowny obraz naszych kompetencji i pewności siebie (lub ich braku). Ktoś naszą postawę może nawet odczytać jako oznakę niechęci. Najczęściej popełnianymi błędami przy tej okazji są:
– zgarbione plecy,
– skrzyżowane na piersi ręce,
– założone na siebie nogi,
– wszystkie gesty imitujące tworzenie barier (takie, których kierunek nie prowadzi od nas w stronę rozmówcy).

Najbardziej denerwującym gestem, który jest w stanie skutecznie zniechęcić do nas rozmówce jest nawyk stukania palcami o blat. Drugi człowiek niemal zawsze odniesie wtedy wrażenie, że konwersacja nas irytuje, niecierpliwimy się, a także ukazuje to nasz brak szacunku. By uniknąć złego odbioru powinno się więc usiąść naprzeciw drugiej osoby (postawa kontaktu bokiem kojarzy się nam podświadomie z arogancją).

Mimika twarzy

Najważniejszą zasadą jest to, by to co sugeruje nasza twarz, zgadzało się ze słowami, które mówimy. Unikać należy otwierania szeroko oczu czy też usta, a także wszelkich oznak zdziwienia. Wszystkie te drobne gesty mówią o nas, że albo lekceważymy rozmówce, albo nie posiadamy wystarczających kompetencji, by sprawnie przeprowadzić spotkanie biznesowe. Od tego już tylko krok do osiągnięcia u naszego partnera biznesowego poczucia irytacji, bo przecież nikt nie chce robić interesów z osobą nierozgarniętą.

Uścisk dłoni

Domeną gitarzystów jest podawanie tzw. śniętej ryby (uścisku dłoni tak efemerycznego, że po chwili zastanawiamy się, czy w ogóle się zdarzył). W biznesie jednak liczy się pewność siebie, a tym samym, kiedy podajemy komuś dłoń na powitanie czy pożegnanie, gest ten powinien sugerować, jak bardzo solidnym partnerem możemy być. Wyważony, nie zbyt mocny, ale energiczny uścisk dłoni da naszemu rozmówcy obraz nas, jako godnego zaufania kontrahenta.

Większe grono odbiorców

Zapominamy tu całkowicie o gestach i postawie odgradzającej (w tym o odwracaniu się tyłem, kiedy coś mówimy). By ułatwić sobie wystąpienie, sugeruje się wybrać sobie jedną osobę z widowni i na niej skupić uwagę, mówiąc oczywiście do wszystkich. Niezłym pomysłem jest też szklanka wody w miejscy skąd wygłaszamy naszą prezentację. By uniknąć bezsensownego machania dłońmi zawsze miejmy pod ręką wskaźnik lub np. pióro. Tym samym odwrócimy uwagę od nadmiernej gestykulacji oraz zdobędziemy narzędzie do pokazywania przykładów (nie mówiąc o tym, że wygląda to bardzo profesjonalnie). Przemówienie może być dla niektórych stresujące, warto więc także wykorzystać lustro i przećwiczyć jego treść, sukcesywnie eliminując potknięcia i nabierając pewności siebie.

Dziękujemy redakcji serwisu bizneslane.pl za konsultację merytoryczną.