Praca w GOPR – wywiad z Józefem Strzelczykiem

gopr03

Praca w Górskim Ochotniczym Pogotowiu Ratunkowym do łatwych nie należy. Jaki jest charakter tej pracy? Jakie trzeba posiadać cechy charakteru, aby ją wykonywać? Na te i inne pytania odpowiedzi udzielił Józef Strzelczyk, wieloletni pracownik GOPR.

– Praca w górach nie jest dla każdego. Wiąże się bowiem z poważnym zagrożeniem zdrowia, a nawet życia. Jakie trzeba mieć predyspozycje, aby móc pracować w GOPR-ze?

Cóż, na pewno praca w górach w charakterze ratownika to wielka odpowiedzialność. Nie dziwi więc chyba fakt, że trzeba mieć do tego przygotowanie. Oczywiście, nie każdy będzie miał cechy charakteru predestynujące go do służby na rzecz ludzi. Pracę w GOPR należy właśnie tak traktować – jako służbę. Trzeba przede wszystkim chcieć sprawiać, aby czas spędzany podczas wędrówek był dla wszystkich bezpieczny. Jeśli ma się już takie podejście, to trzeba jeszcze zdać stosowne egzaminy. Niektórzy niestety nie nadają się do tej pracy ze względów fizycznych czy niedostatecznej wiedzy.

– To zrozumiałe. Czy może pan powiedzieć jak wygląda taki egzamin?

Egzamin składa się z dwóch części: teoretycznej i praktycznej. Pierwsza polega na wykazaniu się znajomością historii GOPR-u oraz topografii terenu. Szczególnie ważna jest znajomość ukształtowania górskiego terenu, w którym taki człowiek chce działać. Poza tym część praktyczna to egzamin z jazdy na nartach oraz test sprawnościowy.

– A jak zachęciłby pan młodzież, aby wstępowała w szeregi GOPR-u? Co spowodowało, że pan postanowił zostać ratownikiem?

Chciałem pomagać innym. Poza tym od najmłodszych lat wybierałem się na wycieczki po górach: najpierw z rodzicami, a potem już samodzielnie. Zawsze mieszkałem dość niedaleko od górskich ścieżek, co sprzyjało częstemu zwiedzaniu tutejszych terenów. Po prostu się zafascynowałem. Jednocześnie zależało mi, aby każdy czuł się na szlaku bezpiecznie. Dlatego pomyślałem, że w GOPR jest moje miejsce.

– W swojej karierze jeździł pan do wielu akcji. Czy pamięta pan którąś z nich szczególnie?

Najczęściej jeździmy do bardzo typowych wypadków. Ktoś uszkodzi sobie kończynę albo jest zgłoszenie zagubienia się osoby. Niemniej jednak raz na jakiś czas zdarza się coś nietypowego. Ja najlepiej pamiętam jak zwoziliśmy z gór grzybiarza, który zgubił się we mgle. Pan po prostu nie przewidział, że pogoda zmieni się aż tak, że ciężko będzie mu znaleźć drogę powrotną do domu. Szczęściem było to, że nie spadł przypadkiem w żadną przepaść, ponieważ mgła była naprawdę gęsta. W ramach podziękowań, 3 tygodnie później otrzymaliśmy od niego grzyby suszone, które kazał nam bezsprzecznie przyjąć. Przyjęliśmy.

– No właśnie, ludzie nie zawsze zachowują się w górach rozsądnie. Proszę powiedzieć, czy organizacja stara się uświadamiać zagrożenia?

Oczywiście, prowadzimy wiele działań informacyjnych. Prawda jest taka, że najwięcej wypadków dzieje się wtedy, kiedy ludzie są nieostrożni. Tym bardziej zależy nam więc na tym, aby uświadamiać zagrożenia. W tym celu jeździmy do szkół i prowadzimy zajęcia z dziećmi. Staramy się także informować ludzi poprzez różne środki przekazu.

– Dziękuję za rozmowę i życzę, aby jak najwięcej ludzi zachowywało się w górach z rozwagą. Górskie szlaki są piękne. Trzeba jednak z nich korzystać ostrożnie.

Wywiad przeprowadził Adam Sowiński